Z powodu jesiennej depresji i związanym z nią ogólnym nicniechceniem w minionym tygodniu prace nad "Basiną chaciną" szły w żółwim tempem. Ponieważ nie bardzo mam co opublikować, w postanowiłam pochwalić się moją malutką kolekcją zdobycznych miniatur, a jest na prawdę malutka :)
1. Mój Number One - mosiężny moździerz.
Otrzymałam go od MWG na zachętę, kiedy tak na prawdę wszystko było jeszcze w fazie dumania i nawet zaawansowanie prac na obecnym poziomie przekraczało granice mojej wyobraźni. Jest mi szczególnie bliski, ponieważ był prezentem niespodzianką wykonaną własnoręcznie właśnie przez MWG.
2. Kolekcja DeAgostini.
Fajny pomysł, który jak było do przewidzenia spalił na panewce. Kolekcja dotyczyła wyposażenia wiktoriańskiego domku dla lalek i zapowiadała się na prawdę znakomicie - naturalne tworzywa jak drewno, szkło, porcelana, wiklina itp i wszystko utrzymane w epoce. Niestety skończyła się ukazywać po kilku pierwszych numerach i zniknęła w czeluści bo nawet nic o niej nie ma na oficjalnej stronie wydawnictwa. A oto co udało mi się z niej upolować:
Witryna.
Porcelanowy serwis obiadowy dla 4 osób.
Wiklinowy kosz na bieliznę.
Porcelanowa wanna.
Prawdopodobnie można kolekcję zaprenumerować (z każdym numerem były jakieś formularze) tylko że nie potrzebuję całej kolekcji. Nie będę przecież odbierała sobie całej frajdy z dłubania przy mebelkach.
Żałuję tylko jednego, że nie doczekałam numeru z sedesem bo póki co na jego wykonanie nie mam żadnego pomysłu ;)))