W tak zwanym międzyczasie popełniłam swój pierwszy w życiu mebelek w skali 1:12. I jak na "pierwszy raz" próba okazała się całkiem udana. Zdjęcia bujanego fotela (z balsy) i mini-podusi poniżej.
Projekt - zdążyłam narysować tylko oparcie i siedzisko, cała reszta powstała "na żywioł"
Oparcie w trakcie - różowe wypełnienie oparcia to nic innego jak dekoracyjna siateczka do kwiatów (à propos to chyba nawet pochodzi z jednej ze ślubnych wiązanek :); wzorek na oparciu narysowałam reliefem do malowania szkła
Bejcowanie - z braku laku bejcę zastąpiłam rozwodnioną jednorazową mieszanką wielu farb (kolor już nie do podrobienia:)
Efekt końcowy - całość pokryłam białą farbą, przetarłam delikatnie papierem ściernym a "przybrudzenia" wykonałam pastelami; wciąż czeka na lakierowanie :)
Zbliżenie na oparcie i mini-podusię - złote frędzelki i wyszywanki na poduszce to oczywiście moja inwencja twórcza i 90% wkładu własnego (pozostałe 10% to pomoc Małża przy wiązaniu frędzli)
Niewiele jak na tak długą przerwę, ale dobre i tyle :)
Świetny fotel! I w ogóle - ładnie tu masz :) Zaglądałam już wcześniej, ale myślałam, że porzuciłaś blogowanie - teraz widzę, że na szczęście to była tylko przerwa :) Będę zaglądać częściej. No i zapraszam do siebie - też miniaturowo, chociaż w innej skali: http://lascaladomhildy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Zosia
Dziękuję Zosiu bardzo serdecznie za komentarz i miłe słowa :). Bardzo ciesz mnie fakt, że podoba się komuś jeszcze poza moimi najbliższymi...oni zazwyczaj są mało obiektywni ;)
OdpowiedzUsuń